środa, 19 marca 2014

Pożegnania nadszedł czas

***
Długo zwlekałam z tym wpisem, gdyż bałam się, że zapeszę. Minęły już jednak dwa tygodnie, przeprowadziłam nawet mały test* i chyba mogę (z ciężkim sercem) powiedzieć o sukcesie. Sukces to może nieodpowiednie słowo, bo wcale tego nie chciałam robić, niestety życie (wyniki badań) mnie trochę przymusiło i przyspieszyło pewne sprawy.

poniedziałek, 3 marca 2014

Rączek to ja sobie nie pobrudzę...

***
Śmiejemy się z mężem, że trafił nam się wyjątkowy "brzydliwy" osobnik. I nie mam tu na myśli wyglądu naszego synka, bo oczywiście jest on dla nas najpiękniejszy na świecie ;) Chodzi mi o jego reakcje na kontakt z innymi rzeczami, a zwłaszcza z jedzeniem.

piątek, 28 lutego 2014

Wracamy :)

***
Przepraszam. Przepraszam, że zaginęliśmy gdzieś i ani słychu, ani widu nas tu w blogowym świecie. Żyjemy i mamy się całkiem dobrze :) To znaczy dopiero od wczoraj mamy się dobrze...
Przyznam szczerze, że po naszym wakacyjnym wyjeździe troszkę wena mnie opuściła, ba, wręcz straciłam chęci do dalszego prowadzenia bloga. Przez myśl mi nawet przeszło usunięcie

środa, 29 stycznia 2014

Bawimy się kolorami

***
Bardzo lubię zaglądać do Karoliny z bloga Full Time Mummy. Jeszcze przed Świętami pojawił się u niej wpis TUTAJ, który zainspirował mnie na tyle, by wykorzystać go przy nauce poprzez zabawę z moim synkiem. Kupiłam najzwyklejsze balony, w różnych kolorach i zaczęła się zabawa! 

wtorek, 21 stycznia 2014

Dzień Babci i Dziadka

***
O tym, że dziś obchodzimy Dzień Babci, a jutro Dzień Dziadka chyba nie muszę przypominać. Wszędzie o tym głośno... Także i my z synkiem postanowiliśmy w tym roku zaskoczyć dziadków i wspólnymi siłami stworzyliśmy własnoręcznie wykonane kartki z życzeniami.

czwartek, 16 stycznia 2014

Czy to skok rozwojowy czy może już bunt?

***
Blogger mi niezłego psikusa zrobił publikując pustą notatkę z samym tytułem :) A ja się zastanawiałam, skąd tu nowe komentarze ;) Już dziewczyny (Urszula, Madzia i Asia) oraz innym Czytelnikom wszystko tłumaczę :)

sobota, 11 stycznia 2014

Zagraceni

***
Czy zaskoczę Was jeśli powiem, że w domu mam istny sajgon i jesteśmy zagraceni zabawkami po sam sufit? Poważnie zaczęłam się nad tym zastanawiać, kiedy nasza, tzn. moja i męża przestrzeń w salonie uległa radykalnemu pomniejszeniu, tak, że w zasadzie została nam tylko kanapa i 50 cm odległości do ławy. Resztę powierzchni zajmują zabawki, sprzęty i inne