czwartek, 5 grudnia 2013

Zmiany w jadłospisie

***

Nastał nowy etap w życiu mojego synka. Maluch postanowił pożegnać się raz na zawsze z wszelkimi kaszkami, które do tej pory mu serwowałam. Także dziś robiłam czystkę w mojej szafce w kuchni i wszystkie Nestle, BoboVity, itp. powędrowały do kosza. Ile miejsca od razu się zrobiło ;) Przyznaję, że troszkę mi szkoda, bo najszybciej i najłatwiej było zapodać gotowca,
a teraz muszę nieźle się nagłowić nad menu. Mały zrobił się troszkę wybredny.
 Zwykła kanapka z serem i z wędlinką stały się dla niego już tak powszechne, że zapragnął czegoś więcej. I co najlepsze, nie omieszkał mi tego uświadomić w najprostszy sposób: zaczął wypluwać i odsuwać moją rękę, kiedy podawałam kolejny kęs chleba.

Tak więc zaczęłam przeglądać wszystkie uzbierane w ciąży gazetki rodzicielskie w poszukiwaniu dania idealnego. Raz znalazłam przepis na jajka faszerowane. Pomyślałam, że będą super na kolację. Przepis troszkę zmodyfikowałam pod smaki synka i okazało się, że trafiłam w dziesiątkę. Mały zjadł aż dwa jaja faszerowane z awokado i chudą wędlinką. Na śniadanie zazwyczaj zjada jedną kromeczkę chleba z serem żółtym i wędliną, ale bywają dni, kiedy prosi się o jajecznicę na masełku :) Z obiadami mam już obcykane, bo od początku praktycznie je dla niego gotuję i tu mam już sprawdzone przepisy, nie zmieniam w tej kwestii absolutnie nic. Ewentualnie dodaję nowości lub modyfikuję przepis bardziej pod wiek Malucha. Wczoraj na przykład przygotowałam danie a la meksykańskie. Delikatne, z kukurydzą, odrobiną fasolki czerwonej, cebulką i z mięsem mielonym z indyka, wszystko w sosie pomidorowym. Podałam to z ryżem i Maluch zajadał się ze smakiem :)

Nie lada wyzwanie stoi przede mną każdego poranka i wieczora. Główkuję i zastanawiam się, czym by tu dogodzić mojemu maluszkowi. Wiem, że Wy – mamy – macie już doświadczenie jeśli chodzi o menu dla dziecka i chętnie bym przeczytała, co jeszcze można serwować dziecku? Co sprawdziło się w Waszych kuchniach?

***

Dziś obchodzone jest święto Halloween. Z tej okazji kupiłam dynię, ale kiedy zaczęłam ją wycinać, tak mi zapachniało zupą dyniową, że pocięłam ją w kostkę i teraz się gotuje zupa. Dyni halloweenowej nie będzie, trudno się mówi :) Poza tym i tak nie bawimy się jeszcze w tym roku w przebieranki ani zbieranie cukierków, więc wielkiej straty nie ma. Jednak wszystkim tym, którzy nas czytają i lubią Halloween życzymy


HAPPY HALLOWEEN!!! :)



Pozdrawiam, 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz