***
Nastał nowy etap w życiu mojego synka.
Maluch postanowił pożegnać się raz na zawsze z wszelkimi kaszkami, które
do tej pory mu serwowałam. Także dziś robiłam czystkę w mojej szafce w
kuchni i wszystkie Nestle, BoboVity, itp. powędrowały do kosza. Ile
miejsca od razu się zrobiło ;) Przyznaję, że troszkę mi szkoda, bo najszybciej i najłatwiej było zapodać gotowca,
a teraz muszę nieźle się nagłowić nad menu. Mały zrobił się troszkę wybredny.
Zwykła
kanapka z serem i z wędlinką stały się dla niego już tak powszechne, że
zapragnął czegoś więcej. I co najlepsze, nie omieszkał mi tego
uświadomić w najprostszy sposób: zaczął wypluwać i odsuwać moją rękę,
kiedy podawałam kolejny kęs chleba.
Tak więc zaczęłam przeglądać wszystkie
uzbierane w ciąży gazetki rodzicielskie w poszukiwaniu dania idealnego.
Raz znalazłam przepis na jajka faszerowane. Pomyślałam, że będą super na
kolację. Przepis troszkę zmodyfikowałam pod smaki synka i okazało się,
że trafiłam w dziesiątkę. Mały zjadł aż dwa jaja faszerowane z awokado i
chudą wędlinką. Na śniadanie zazwyczaj zjada jedną kromeczkę chleba z
serem żółtym i wędliną, ale bywają dni, kiedy prosi się o jajecznicę na
masełku :)
Z obiadami mam już obcykane, bo od początku praktycznie je dla niego
gotuję i tu mam już sprawdzone przepisy, nie zmieniam w tej kwestii
absolutnie nic. Ewentualnie dodaję nowości lub modyfikuję przepis
bardziej pod wiek Malucha. Wczoraj na przykład przygotowałam danie a la
meksykańskie. Delikatne, z kukurydzą, odrobiną fasolki czerwonej,
cebulką i z mięsem mielonym z indyka, wszystko w sosie pomidorowym.
Podałam to z ryżem i Maluch zajadał się ze smakiem :)
Nie lada wyzwanie stoi przede mną każdego
poranka i wieczora. Główkuję i zastanawiam się, czym by tu dogodzić
mojemu maluszkowi. Wiem, że Wy – mamy – macie już doświadczenie jeśli
chodzi o menu dla dziecka i chętnie bym przeczytała, co jeszcze można
serwować dziecku? Co sprawdziło się w Waszych kuchniach?
***
Dziś obchodzone jest święto Halloween. Z
tej okazji kupiłam dynię, ale kiedy zaczęłam ją wycinać, tak mi
zapachniało zupą dyniową, że pocięłam ją w kostkę i teraz się gotuje
zupa. Dyni halloweenowej nie będzie, trudno się mówi :)
Poza tym i tak nie bawimy się jeszcze w tym roku w przebieranki ani
zbieranie cukierków, więc wielkiej straty nie ma. Jednak wszystkim tym,
którzy nas czytają i lubią Halloween życzymy
HAPPY HALLOWEEN!!! :)
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz