środa, 19 marca 2014

Pożegnania nadszedł czas

***
Długo zwlekałam z tym wpisem, gdyż bałam się, że zapeszę. Minęły już jednak dwa tygodnie, przeprowadziłam nawet mały test* i chyba mogę (z ciężkim sercem) powiedzieć o sukcesie. Sukces to może nieodpowiednie słowo, bo wcale tego nie chciałam robić, niestety życie (wyniki badań) mnie trochę przymusiło i przyspieszyło pewne sprawy.

poniedziałek, 3 marca 2014

Rączek to ja sobie nie pobrudzę...

***
Śmiejemy się z mężem, że trafił nam się wyjątkowy "brzydliwy" osobnik. I nie mam tu na myśli wyglądu naszego synka, bo oczywiście jest on dla nas najpiękniejszy na świecie ;) Chodzi mi o jego reakcje na kontakt z innymi rzeczami, a zwłaszcza z jedzeniem.