***
Nie rozumiem samej siebie, że nie wpadłam
na to wcześniej. Dużo wcześniej, zanim podałam Maluchowi takie z paczki,
gotowce. Mówię tu o biszkopcikach. Dopiero Żaneta z Tere fere kuku mnie tak jakby zainspirowała i podsunęła pomysł, że przecież można inaczej, własnoręcznie, zdrowiej :)
Dziś wyszukałam przepis na takie biszkopciki dla Maluszka i upiekłam. Wyszło tak:
Może troszkę płaskie, nie takie ładne i okrąglutkie, jak te z paczki, ale teraz przynajmniej wiem, co moje dziecko je :) A przyznam się szczerze, że zjadł zaraz po upieczeniu z cztery sztuki, więc to chyba smakowały :)
Przepis znalazłam TUTAJ, ale dla leniuszków podam go jeszcze raz u siebie :D
Składniki:
- 4 jajka (oddzielnie żółtka i białka)
- 70g cukru (ja dodałam cukier puder)
- 100g mąki pszennej
- 50g mąki ziemniaczanej
Białka ubić na sztywno, stopniowo dodać cukier aż piana będzie sztywna, następnie delikatnie wymieszać z żółtkami i przygotowaną mąką. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i kłaść łyżką małe porcje ciasta w odległości 2-3 cm od siebie. Wstawić do nagrzanego piekarnika 180 C i piec 10-15 minut aż ciasteczka się lekko zrumienią, wyjąć i ostudzić.
Ja zrobiłam ciastka z połowy podanych
porcji i wyszło mi ok. 14 biszkoptów (dla jednego maluszka wystarczy) i
teraz przechowuję je w szczelnym pudełeczku. Przynajmniej będą jutro
świeżutkie.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz