***
Maluszek
już nie taki malutki... Rośnie mi chłopak jak na drożdżach, staje się
ciekawski i coraz bardziej samodzielny. Jeszcze nie chodzi i nie biega,
ale od wczoraj chyba poczuł jakąś wewnętrzną siłę i puszcza się od stołu
czy od jeździka, i stoi! Sam! I bije sobie brawo, i czeka kiedy wszyscy
zaczniemy mu klaskać :) To go chyba motywuje i dodaje wiary w siebie,
bo dziś zrobił już pierwsze dwa kroczki. I znów czekał na
brawa :) Nas -
rodziców - duma rozpiera, serce wypełnia radość i kibicujemy naszemu
synkowi w stawianiu kolejnych kroków.
Niedawno
przeczytałam na którymś z blogów, że po roczku to dziecko jakby
przyspiesza i każdego dnia zaskakuje nowymi umiejętnościami. Zgadzam się
:) Wczoraj Maluch kładł się spać i potrafił poruszać się tylko przy
meblach, dziś wstał i przyszedł za mną do kuchni opierając się o ścianę.
Jakie było moje zdziwienie, możecie sobie tylko wyobrazić. Maluszek
zapuścił się sam w taką podróż między salonem a kuchnią... sam :D
Poza
tym, synek ma manię na punkcie lamp. Zaczęło się niewinnie, gdy babcia
pokazała działanie pstryczków ;) I oto, zanim wejdziemy po schodach do
góry do sypialni, po drodze obowiązkowo musimy zatrzymać się przy
włącznikach, by Maluszek mógł zapalić i zgasić światło :) Ma to pewne
plusy. Wcześniej miewałam problemy z utrzymaniem synka w pozycji leżącej
kiedy go np. przewijałam. Teraz wystarczy, że zapytam "gdzie jest lampa?" i Mały od razu leży spokojnie zapatrzony w ten jeden punkt ;)
Synek zaczyna też więcej peplać... coś tam w swoim języku, ale potrafi też powiedzieć moje imię "A la", lubi też "A ła", "la" to lampa, a także zachęca mnie do śpiewania wołając "ba ba" i wtedy śpiewam... ba ba black sheep have you any wool... itd. Ale numerem jeden, który aktualnie nas rozwala i wzrusza jest słodkie "cio to?". "Cio to?" Mały woła na każdy przedmiot, rzecz, zjawisko, które zauważy :) Czasami słyszę nawet "cio to?" kiedy synek przekręca się w łóżeczku i gada przez sen. Rozkoszne.
Tyle
z naszych nowości. A w zeszły weekend miałam okazję przejechać się z
Maluszkiem pociągiem... Dwa duże kółka po centrum handlowym, a jaka
frajda, oczywiście dla synka ;P
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz