poniedziałek, 2 grudnia 2013

Dziękuję Boże za mleko w cyckach!

***
Nasze próby nauczenia Malucha zasypiania bez piersi zostały oficjalnie zawieszone! Wszystko przez wstrętne przeziębienie. Kolejny raz w tym miesiącu zmagamy się z upierdliwym katarem i kaszelkiem. Znów ruszyła domowa produkcja syropu z cebuli, odpalony kominek do aromaterapii, nacieranie Pulmexem, wyciąganie glutków aspiratorem (mam już Katarek! ;D )... Jednak zauważyłam, że najlepszym lekarstwem
mimo tego całego zamieszania jest mleko mamusi (w końcu zawiera wszystko co najlepsze dla dzidziusia). Owszem synek ma problem z ssaniem, jako że ma zatkany nosek, ale chce... bardzo chce.
Niby to tylko katar, przeziębienie... a ja chodzę zestresowana, przerażona i zdołowana. Patrzę jak męczy się moje maleństwo, robię co w mojej mocy, żeby mu ulżyć, serce mi pęka. Zaczęłam się zastanawiać nawet co jest nie tak z moim mlekiem. Przecież powszechnie wiadomo, że mleko mamy zaopatruje malucha w niezbędne przeciwciała... to dlaczego synek z jednego kataru przechodzi w drugi? :( Głęboko wierzyłam, że moje mleko uchroni na dłużej dzieciaczka od choroby. Dziękowałam losowi, że dał mi szansę i radość jaka wypływa z karmienia. Dziękowałam za cenne mleko w cyckach, a dziś płakać mi się chce, bo czuję że gdzieś zawodzę moje dziecko... ;(
Przeczytałam też ciekawy wpis u surrealistki o tym, jak matka dwulatki usiłuje ją odstawić od piersi i prosi o radę jak to zrobić. Zbulwersowała mnie odpowiedź lekarza pediatry, a zwłaszcza stwierdzenie, że kobieta sama jest sobie winna, że dziecko do tej pory jest na piersi oraz że tak długie karmienie nie jest niczym uzasadnione... Pogrzebałam i oto co ukazało się moim oczom:
Mleko matki nigdy nie jest bezwartościowe dla dziecka. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca karmienie dziecka do końca 6 miesiąca tylko piersią, do końca 12 miesiąca życia powinno ono stanowić podstawę jego wyżywienia. Do dwóch lat powinny być karmione wszystkie dzieci, a do trzeciego WHO zaleca karmić dzieci chore, alergiczne. źródło tutaj
Opinia WHO napawa mnie optymizmem, daje wiarę, że robię dobrze dla mojego dziecka! Co ja mówię?! Ja wiem, że robię co najlepsze dla synka. Mleko w cyckach jest bezcenne! Chcę karmić jak najdłużej, bo jakby nie było choroba przechodzi szybciej i łagodniej, a to przecież też jakiś pozytyw :)
Do samodzielnego usypiania wrócimy jak wyzdrowiejemy.

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz