***
Nasze
próby nauczenia Malucha zasypiania bez piersi zostały oficjalnie
zawieszone! Wszystko przez wstrętne przeziębienie. Kolejny raz w tym
miesiącu zmagamy się z upierdliwym katarem i kaszelkiem. Znów ruszyła
domowa produkcja syropu z cebuli, odpalony kominek do aromaterapii,
nacieranie Pulmexem, wyciąganie glutków aspiratorem (mam już Katarek! ;D
)... Jednak zauważyłam, że najlepszym lekarstwem
mimo tego całego
zamieszania jest mleko mamusi (w końcu zawiera wszystko co najlepsze dla
dzidziusia). Owszem synek ma problem z ssaniem, jako że ma zatkany
nosek, ale chce... bardzo chce.
Niby
to tylko katar, przeziębienie... a ja chodzę zestresowana, przerażona i
zdołowana. Patrzę jak męczy się moje maleństwo, robię co w mojej mocy,
żeby mu ulżyć, serce mi pęka. Zaczęłam się zastanawiać nawet co jest nie tak z moim mlekiem. Przecież powszechnie wiadomo, że mleko mamy
zaopatruje malucha w niezbędne przeciwciała... to dlaczego synek z
jednego kataru przechodzi w drugi? :( Głęboko wierzyłam, że moje mleko
uchroni na dłużej dzieciaczka od choroby. Dziękowałam losowi, że dał mi
szansę i radość jaka wypływa z karmienia. Dziękowałam za cenne mleko w
cyckach, a dziś płakać mi się chce, bo czuję że gdzieś zawodzę moje
dziecko... ;(
Przeczytałam też ciekawy wpis u surrealistki
o tym, jak matka dwulatki usiłuje ją odstawić od piersi i prosi o radę
jak to zrobić. Zbulwersowała mnie odpowiedź lekarza pediatry, a
zwłaszcza stwierdzenie, że kobieta sama jest sobie winna, że dziecko do
tej pory jest na piersi oraz że tak długie karmienie nie jest niczym
uzasadnione... Pogrzebałam i oto co ukazało się moim oczom:
Mleko
matki nigdy nie jest bezwartościowe dla dziecka. Światowa Organizacja
Zdrowia zaleca karmienie dziecka do końca 6 miesiąca tylko piersią, do
końca 12 miesiąca życia powinno ono stanowić podstawę jego wyżywienia.
Do dwóch lat powinny być karmione wszystkie dzieci, a do trzeciego WHO
zaleca karmić dzieci chore, alergiczne. źródło tutaj
Opinia
WHO napawa mnie optymizmem, daje wiarę, że robię dobrze dla mojego
dziecka! Co ja mówię?! Ja wiem, że robię co najlepsze dla synka. Mleko w
cyckach jest bezcenne! Chcę karmić jak najdłużej, bo jakby nie było
choroba przechodzi szybciej i łagodniej, a to przecież też jakiś pozytyw
:)
Do samodzielnego usypiania wrócimy jak wyzdrowiejemy.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz