***
Nadal do mnie nie dociera, że rok 2013 już za nami... Tak szybko minął. Zdecydowanie za szybko. Tyle się wydarzyło, tyle zmieniło... mój synek z niemowlaczka zamienia się w małego chłopczyka. Kiedy? Kiedy ten czas tak szybko ucieka? :( Zadaję to pytanie, ponieważ cały 2013 rok spędziłam w domu, z Maluchem. Wydawało mi się, że czas dla mamy i
jej dziecka będzie łaskawszy, że na chwilkę się zatrzyma, by mama mogła nacieszyć się swoim skarbem. By mogła delektować się każdą wspólną chwilą, każdą wspólną zabawą, wspólnymi spacerami, posiłkami. By te wspomnienia wyryły się w sercu i nigdy nie przeminęły.
A tu proszę. Nie zdążyłam. Chłopiec mi wyrasta, na spacerze ucieka by móc iść przede mną, sam. Tak jakby chciał mi powiedzieć: spójrz mamuś, już nie jesteś mi tak strasznie potrzebna. Podczas obiadu wyrywa mi łyżkę i nieudolnie sam nabiera zupki z talerza i celuje w buźkę. Chce sam, chce być niezależny. Oczywiście jest jeszcze sporo aspektów, w których jest ode mnie mocno uzależniony i jestem mu potrzebna, ale z każdym dniem widzę, że moja pomoc nie długo okaże się zbędna i pomacha mi z pokoju gestem: dziękuję, poradzę sobie. Ale ok, nie o tym miało być :/
Jaki będzie dla nas 2014 rok? Gdybym mogła poznać choć rąbek tej tajemnicy... Mam nadzieje, że będziemy zdrowi i szczęśliwi. Że uda mi się zrealizować plany o powrocie do pracy. Że kupimy własny domek i może jeszcze tego samego roku powiększymy rodzinkę. Że nadal będziecie czytać mojego bloga, a ja będę miała super pomysły na wpisy :)
Z tego miejsca chciałabym serdecznie Was przywitać w Nowym Roku i życzyć dużo zdrowia, pomyślności, spełnienia marzeń, miłości i samych szczęśliwych dni :)
A jak bawiliście się w Sylwestra? My początkowo planowaliśmy spędzić go w trójkę, w kapciach i piżamach, przed TV. Później plany się zmieniły i wpadli do nas znajomi ze swoją córeczką. Niespodziewanie wyszła z tego całkiem fajna i udana imprezka domowa :) Dzieci położyłyśmy spać ok. 21 i aż do północy wszyscy świetnie się bawiliśmy przy "na szybko" przygotowanych przekąskach i drineczkach oczywiście ;) O północy złożyliśmy sobie życzenia i posiedzieliśmy jeszcze chwilkę przy szampanie z małym przerywnikiem niestety. Otóż odgłosy firewerków, alarmów, które uaktywniły się w sąsiednich domach oraz rozmowy sąsiadów, którzy wyszli na ulicę ,obudziły nasze maluchy i musiałyśmy je ponownie utulić do snu.
Ot taki nasz Sylwek. Na pełnym spontanie :)
Pozdrawiam,
takie spontaniczne imprezy są najlepsze ;) ja nowy rok przywitałam z Kubusiem na rękach ,przy oknie ,podziwialiśmy fajerwerki ;)
OdpowiedzUsuńWytrzymał tak długo? :) Wow! Mój już o 21 zaczął ziewać i tulić się, więc nie było mowy, że przeciągnę go do północy :)
UsuńU nas było podobnie :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku i spełnienia marzeń :)
Szczęśliwego Nowego Roku! :)
OdpowiedzUsuńSpełnienia życzeń Kochana!
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za wszystkie plany :)
OdpowiedzUsuńu nas tylko byliśmy we troje Panna M zasnęła już koło 20 więc mieliśmy wieczór szampan i my :)
Fajna, spontaniczna impreza :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wszystkie Twoje/Wasze plany! :*
Ja zawsze i wszędzie będę powtarzać, że widok usamodzielniającego się dziecka jest widokiem cudnym, wiec ciesz się PamperMamo :)
OdpowiedzUsuńSylwester u Was rzeczywiście udany, a tak zazwyczaj jest z imprezami na spontanie ;)
U nas nudy na pudy i serialomaniakowanie do drugiej w nocy z mężem chrapiącym obok ;)
Dobrego roku!
Trzymamy kciuki za wszystkie plany i spontany są najlepsze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy
mamailusia.blogspot.com
Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku! :)
OdpowiedzUsuńmoja impreza skończyła się o 21 na usypianiu L. ; D
OdpowiedzUsuń