poniedziałek, 2 grudnia 2013

A na nosku - okulary!

***
O tym, jak ważne jest kontrolowanie i dbanie o wzrok naszych pociech pisała już Surrealistka, o TU. Wzięłam sobie bardzo głęboko do serca jej słowa i jak tylko Maluch skończy roczek (a może uda się, że wcześniej), wybieramy się do okulisty na badanie kontrolne.
Póki co, wzrok synka regularnie stymulowany jest różnymi, kolorowymi zabawkami, książeczkami, piłeczkami... Do tej pory nie zanotowałam żadnych problemów z oczkami, raczej przeciwnie... widzi i to czasami rzeczy, które skrzętnie przed nim chowam! :) O dietę też dbam, aby była urozmaicona i bogata w witaminy, także myślę, że wizyta będzie tylko formalnością, uspokojeniem mojego matczynego sumienia.
Dziś byliśmy na zakupach. Spacerując już po kolejnym sklepie, zauważyłam malutkie... takie słodziutkie, okulary przeciwsłoneczne dla dzieci. Wszystkie filtry UV, nie UV i jeszcze jakieś tam inne parametry - posiadają. Do tego są wykonane z elastycznego plastiku (albo przynajmniej z czegoś, co jest odporne na gryzienie, ślinienie, rzucanie, zgniatanie, tłamszenie, itd.) i dobrze trzymają się na nosku. Kupiliśmy, ponieważ stwierdziliśmy, że Maluszek nie lubi kiedy słońce świeci mu prosto w oczka np. podczas spaceru. Okulary przeciwsłoneczne mogą być zatem dobrym rozwiązaniem, a przy okazji ochronią delikatne oczka synka przed szkodliwym działaniem promieniami UV. Szkrabek okulary polubił, choć nie od razu. Na początku zdejmował je i "smakował" w buźce (jakby mogło być inaczej :) ), dopiero po jakimś czasie dał sobie założyć na dłużej. Jutro kolejny spacer, jeśli będzie słonecznie - wypróbujemy 8-)

Okularki


A tak wyglądały na nosku:


Myślę, że to był udany zakup... Z przyszłością. Z czasem Maluszek przyzwyczai się, że ma coś na nosku i z uśmiechem na twarzy będziemy sobie spacerować.

Pozdrawiam,


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz