wtorek, 3 grudnia 2013

Buszujący w domu

***
Maluch opanował raczkowanie do perfekcji i wszędzie go pełno. Trzeba mieć oczy dookoła głowy, refleks i czujność na pełnych obrotach… ponieważ gdy Mały jest za długo cichutko, już wiem (i to jest pewne), że właśnie coś broi. Dziś świętujemy pierwsze urodziny synka i stąd taki szybki wpis :) Pełną relację z kinderparty postaram się przedstawić w niedzielę. Póki co kilka
fotek mojego urwiska.


Dzień zaczynam od porannej lektury na nocniczku. Obowiązkowo :)

 
Następnie zabieram się za zamykanie i otwieranie drzwi, czasami próbuję przy nich wstać.



 Wchodzę w różne ciekawe miejsca, np. tu ukryłem się mamie pod suszarką z praniem :)


Lubię też poznawać nowe i ciekawe maszyny… mama ma taką jedną w kuchni i mówiła, że to pralka…

 

Hmmmm… Zajrzę do środka. Co tam mamy…?

  
Ta maszyna ma takie fajne guziczki do naciskania…

   
Znudziło mi się już poznawanie pralki. Idę pozaczepiać Axelka. Ciekawe jakby go tak… za ogon pociągnąć?! :) 

 
P.S. Pies nie ucierpiał – był szybszy i cwańszy od Malucha :)

Pozdrawiam,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz