środa, 4 grudnia 2013

Chrzestni z powołania

***
Brakuje mi weny ostatnio… Zabieram się do napisania posta już od kilku dni i nic mi nie wychodzi :( Wiele rzeczy w ostatnim tygodniu się na to złożyło, ale na takie prawdziwe rozmyślania, refleksje naszło mnie w środę. Wtedy to odwiedziła nas matka chrzestna naszego Szkraba. To była wizyta pożegnalna, gdyż ciocia emigruje nam na drugi koniec świata, aż do Australii :/ A tak się cieszyliśmy, że chociaż ona będzie blisko
nas, kiedy zgodziła się podjąć wyzwanie i została matką chrzestną Malucha.
Napłakałam się i zasmuciłam po jej wizycie, ale cóż… takie już życie jest niesprawiedliwe :/ Ponieważ nie wiemy, kiedy znów uda nam się spotkać, postanowiliśmy podarować jej jakiś drobny prezent, taką miłą pamiątkę dzięki której będzie mogła uśmiechnąć się i wspomnieć swojego chrześniaka. Kupiliśmy posrebrzaną ramkę, wybraliśmy i wydrukowaliśmy zdjęcie przedstawiające ją z Maluchem i oprawiliśmy. Do tego dodaliśmy ulubione czekoladki. Przyznam, że chrzestnej łezka w oku się zakręciła i była bardzo wzruszona oraz mile zaskoczona niespodzianką. Będziemy bardzo tęsknić i już nam jej brakuje! :(

Wspominając z mężem momenty, kiedy to siedzieliśmy wieczorem, z synkiem w brzuchu, zaczęłam sobie przypominać, czym kierowaliśmy się przy wyborze rodziców chrzestnych dla naszego synka? Przede wszystkim chcieliśmy aby to były osoby wartościowe, które mogą czegoś nauczyć nasze dziecko, wrażliwe – każdy na swój sposób, odpowiedzialne, godne zaufania oraz wspierające. To była przemyślana decyzja, choć tak naprawdę długo nie musieliśmy główkować. Oboje z mężem wiedzieliśmy od razu kogo poprosimy na rodziców chrzestnych :) Padło na mojego brata i na moją daleką kuzynkę. Idealnie pasowali do naszej wizji i byliśmy im wdzięczni, że się zgodzili :) A jako, że mieszkamy za granicą i kontakty z rodziną w Polsce są mniej lub bardziej ograniczone, zależało nam by Maluch miał chociaż jednego z rodziców chrzestnych bliżej siebie. Ciocia mieszkała niedaleko nas, więc mogła odwiedzać nas kiedy tylko miała czas. Wujek w Polsce, więc widzenie się na żywo jest rzadsze, za to nadrabiamy przez Skype ;) Teraz Maluch będzie widywał oboje rodziców tylko na ekranie laptopa :) To będą tacy cyberchrzestni, hehe ;) Kto takich ma?!

Z założenia chrzestni spełniają niezwykle ważną rolę w życiu dziecka. Między innymi mają zastąpić rodziców naturalnych w czasie, kiedy ci nie mogą (z jakiegoś powodu) sprawować swojej funkcji. Chrzestni powinni także być wsparciem (także tym duchowym) dla rodziców i dziecka, i sami oferować swoją pomoc. Ale przede wszystkim powinni utrzymywać bliską więź z dzieckiem, interesować się jego życiem, problemami oraz sukcesami, które odnosi. Jednak to tylko teoria, a życie często weryfikuje nasze decyzje czy poglądy. Czym Wy, drodzy Czytelnicy kierowaliście się przy wyborze rodziców chrzestnych? Czy uczestniczą oni w życiu Waszych dzieci? Pytam, ponieważ często zdarza się, że chrzestni pojawiają się tylko przy okazji urodzin, Komunii Świętej i ślubu.


Pozdrawiam,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz