***
Brakuje mi weny ostatnio… Zabieram się do napisania posta już od kilku dni i nic mi nie wychodzi :(
Wiele rzeczy w ostatnim tygodniu się na to złożyło, ale na takie
prawdziwe rozmyślania, refleksje naszło mnie w środę. Wtedy to
odwiedziła nas matka chrzestna naszego Szkraba. To była wizyta
pożegnalna, gdyż ciocia emigruje nam na drugi koniec świata, aż do
Australii :/ A tak się cieszyliśmy, że chociaż ona będzie blisko
nas,
kiedy zgodziła się podjąć wyzwanie i została matką chrzestną Malucha.
Napłakałam się i zasmuciłam po jej
wizycie, ale cóż… takie już życie jest niesprawiedliwe :/ Ponieważ nie
wiemy, kiedy znów uda nam się spotkać, postanowiliśmy podarować jej
jakiś drobny prezent, taką miłą pamiątkę dzięki której będzie mogła
uśmiechnąć się i wspomnieć swojego chrześniaka. Kupiliśmy posrebrzaną
ramkę, wybraliśmy i wydrukowaliśmy zdjęcie przedstawiające ją z Maluchem
i oprawiliśmy. Do tego dodaliśmy ulubione czekoladki. Przyznam, że
chrzestnej łezka w oku się zakręciła i była bardzo wzruszona oraz mile
zaskoczona niespodzianką. Będziemy bardzo tęsknić i już nam jej brakuje! :(
Wspominając z mężem momenty, kiedy to
siedzieliśmy wieczorem, z synkiem w brzuchu, zaczęłam sobie przypominać,
czym kierowaliśmy się przy wyborze rodziców chrzestnych dla naszego
synka? Przede wszystkim chcieliśmy aby to były osoby wartościowe, które
mogą czegoś nauczyć nasze dziecko, wrażliwe – każdy na swój sposób,
odpowiedzialne, godne zaufania oraz wspierające. To była przemyślana
decyzja, choć tak naprawdę długo nie musieliśmy główkować. Oboje z mężem
wiedzieliśmy od razu kogo poprosimy na rodziców chrzestnych :) Padło na mojego brata i na moją daleką kuzynkę. Idealnie pasowali do naszej wizji i byliśmy im wdzięczni, że się zgodzili :)
A jako, że mieszkamy za granicą i kontakty z rodziną w Polsce są mniej
lub bardziej ograniczone, zależało nam by Maluch miał chociaż jednego z
rodziców chrzestnych bliżej siebie. Ciocia mieszkała niedaleko nas,
więc mogła odwiedzać nas kiedy tylko miała czas. Wujek w Polsce, więc
widzenie się na żywo jest rzadsze, za to nadrabiamy przez Skype ;) Teraz Maluch będzie widywał oboje rodziców tylko na ekranie laptopa :) To będą tacy cyberchrzestni, hehe ;) Kto takich ma?!
Z założenia chrzestni spełniają niezwykle
ważną rolę w życiu dziecka. Między innymi mają zastąpić rodziców
naturalnych w czasie, kiedy ci nie mogą (z jakiegoś powodu) sprawować
swojej funkcji. Chrzestni powinni także być wsparciem (także tym
duchowym) dla rodziców i dziecka, i sami oferować swoją pomoc. Ale
przede wszystkim powinni utrzymywać bliską więź z dzieckiem, interesować
się jego życiem, problemami oraz sukcesami, które odnosi. Jednak to
tylko teoria, a życie często weryfikuje nasze decyzje czy poglądy. Czym
Wy, drodzy Czytelnicy kierowaliście się przy wyborze rodziców
chrzestnych? Czy uczestniczą oni w życiu Waszych dzieci? Pytam, ponieważ
często zdarza się, że chrzestni pojawiają się tylko przy okazji
urodzin, Komunii Świętej i ślubu.
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz