niedziela, 1 grudnia 2013

Jak tu dobrze ugryźć...?!

***
Pamiętacie, że od jakiegoś czasu ząbkujemy. Niestety ząbek uparcie nie chce się przebić, co odbija się na humorze i ogólnym samopoczuciu Malucha. Nie powiem, że jest bardzo tragicznie, dajemy radę :) Mały też jakoś sobie radzi, a pomagają w tym: jego własne rączki, wszelkie przedmioty, które akurat wpadną w te rączki oraz gryzaczki. Te ostanie, zakupiłam
jeszcze będąc w ciąży, po narodzinach synka i na bieżąco też ;) Już taka jestem, że lubię dużo kupować, zwłaszcza jeśli ma to być coś dla dziecka. Mamy zatem całą artylerię gryzaków, w różnych kształtach, rozmiarach i kolorach. Jedne trzeba mrozić lub chłodzić w lodówce (te wypełnione żelem lub cieczą), inne po prostu bierze się do buźki i gryzie ile sił w żuchwie :)


Gryzaki - klucze (Nuby). Wypełnione żelem, który po schłodzeniu w lodówce przynosi najlepsze efekty, tzn. łagodzi ból związany z ząbkowaniem. Klucze są kolorowe, wykonane z nietoksycznych materiałów. Jedyna wada to ich waga. Niestety całość jest dość ciężka i Maluch ma niekiedy problem z jej uniesieniem, kiedy jednak chwyci już pojedynczy klucz - aż iskry lecą ;)


Kolejny gryzak żelowy firmy Nuby, który należy schłodzić w lodówce. Maluszek  bardzo go lubi, jest poręczny, kolorowy i lekki. Polecamy!


Tym razem przedstawiam gryzak wypełniony wodą. Nadaje się do zamrożenia lub schłodzenia w lodówce. Według producenta ciecz znajdująca się we wnętrzu jest całkowicie nieszkodliwa. Synek średnio lubi z niego korzystać. Prawdopodobnie dlatego, że po zamrożeniu tworzy bardzo zimną i ciężką całość, która stosunkowo szybko się rozmraża.


Nasz ulubiony! :) Firmy MAM. Bardzo lekki, poręczny, cały wykonany z miękkiego silikonu, posiada wypustki, które masują obolałe dziąsełka, a w przyszłości może służyć także do czyszczenia ząbków podczas żucia. Nasz faworyt :)


Pomoc i ulgę przynoszą także te dwie niepozorne szczoteczki. Ta niebieska służy do masażu dziąseł. A to dzięki okrągłej, gumowej końcówce z wypustkami. Na początku bałam się, że Maluch może wsadzić sobie szczoteczkę za głęboko do gardła, dlatego nie korzystałam z niej zbyt często. Dopiero kiedy osiągnęliśmy 6 miesięcy wyjęłam zestaw z szuflady i teraz pod moim nadzorem Maluch gryzie ile wlezie :) Druga, różowa szczoteczka jest gumową wersją szczoteczki tradycyjnej. Tą myje się pierwsze zęby, ale my używamy jej już teraz bo fajnie masuje dziąsła i super się żuje :) W zestawie była jeszcze trzecia, tradycyjna szczoteczka z włosiem, ale ta leży i czeka niecierpliwie na ząbki.


Nie ma to jak porzuć gumowe zabawki. Na zdjęciu nie ma wszystkich, ale w naszej kolekcji znajdziemy kaczuszkę, słonika, krokodylka, muszlę, itp. Kolorowe i leciutkie. Maluszek uwielbia je podgryzać, kiedy jest przewijany lub kąpany.

 

Na koniec, gryzak - pluszak - książeczka. 3 w 1. Miękkie, gumowe i kolorowe "nóżki" tej krowy (tak przypuszczam, że to krowa... może to koń?) idealnie służą jako gryzaczki. Guma jest karbowana i z wypustkami, także świetnie masuje dziąsła. Pluszowe części również nadają się do żucia, a przy okazji Mały może sobie pooglądać kolorowe postacie wewnątrz książeczki :) Przyjemne z pożytecznym!
Tak sobie pomagamy w tych ciężkich czasach jakie nastały w naszym domu :) Maluszek gryzie i ślini się bez przerwy. Oczywiście nie polegamy wyłącznie na gryzakach. Stosujemy też żele łagodzące oraz Camillię (dzięki dziewczyny za wcześniejsze rady!). Chyba dzięki tej całej artylerii ząbkowanie nie daje nam się aż tak we znaki.
Może macie jeszcze inne ciekawe sposoby lub pomysły na mniej bolesne ząbkowanie u dziecka?

Pozdrawiam,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz