***
Kolejny
gadżet warty polecenia każdej mamie. Niestety często przy
przeziębieniu, grypie czy nawet ząbkowaniu, towarzyszy uporczywy i
utrudniający oddychanie, katar! Zmora każdego rodzica, spędza sen z
powiek nie tylko maluchowi. Jest jednak na to dobra rada, a raczej
"urządzenie", nazywa się, przekornie, Katarek.
Długo
nie potrafiłam się do niego przekonać, ponieważ aspirator ten trzeba
podłączyć do... odkurzacza. Bałam się, że Maluszek może się przestraszyć
odgłosów odkurzacz lub będzie go to boleć. Nic bardziej mylnego, gdyż
samo odciąganie glutków jest całkowicie bezbolesne i bezpieczne.
Oczywiście przed pierwszym zastosowaniem należy oswoić dziecko z
urządzeniem, pokazać na sobie lub na misiu, że odciągamy wydzielinę. Nie
denerwować się, tylko spokojnie, ale jednocześnie pewnym ruchem
przyłożyć aspirator do każdej dziurki od nosa i oczyścić nosek :)
Wcześniej można zakropić nosek wodą morską lub solą fizjologiczną,
ponieważ ułatwi to odessanie wydzieliny. Ja zakrapiam też po zakończeniu
całego czyszczenia, tak żeby nosek się nawilżył.
Katarek to produkt godny polecenia, niezawodny i skuteczny.
Więcej informacji o Katarku znajdziesz TUTAJ.
Zanim zdecydowałam się na zakup Katarku, zdecydowanym pogromcą glutków była i nadal jest NoseFrida.
Aspirator
do noska rodem ze Szwecji. Jak dla mnie rewelacja podobnie jak Katarek.
Nie wymaga podłączenia do żadnego urządzenia, a do wyssania glutków
używamy własnych ust. Brzmi strasznie? Nie ma się czego obawiać.
Przyrząd jest tak skonstruowany, że podczas odciągania wydzielina nigdy
nie przedostanie się do ust odciągającego (zatrzymuje się w niebieskiej
części, a dodatkowo chroni specjalny filtr), a siła ssąca w bezpieczny i
szybki sposób oczyści nosek dzieciaczka. W tym przypadku również warto
zastosować wodę morską lub sól fizjologiczną przed i po zabiegu.
Więcej o NoseFrida znajdziesz np. TUTAJ.
Dużo zdrowia życzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz