wtorek, 3 grudnia 2013

Lubimy razem spać

***
... a to dlatego, że nadal praktykujemy rodzicielstwo bliskości i jest nam z tym bardzo dobrze !!! :)
I choć każdy może interpretować definicję rodzicielstwa bliskości na swój sposób, my podchodzimy do niego bardzo poważnie... no może tak pół żartem, pół serio ;) Staramy się
działać raczej instynktownie, niż podręcznikowo.
Istnieje siedem narzędzi bliskości *, które są nam bardzo bliskie:
  1. Więź uczuciowa podczas narodzin, czyli sposób, w jaki rodzice i dziecko rozpoczynają wspólne życie. Nam się udało być razem od samego początku. Pielęgniarka zabierała Malucha może trzy razy na badania pod kątem cukrzycy, ale poza tym cały czas byliśmy blisko siebie i tak pozostało do dziś. To pomogło nam we wzajemnym dopasowaniu się do swoich potrzeb.
  2. Karmienie piersią pomogło mi poznać moje dziecko. Nauczyłam się odczytywać jego sygnały, jego mowę ciała, jego potrzeby. Między nami zawiązała się szczególna więź. Jako matka czuję się spełniona, gdyż wiem, że daję mojemu synkowi to, co najlepsze, najzdrowsze dla niego. Nasze karmienia do dziś sprawiają nam obojgu dużo radości i satysfakcji.
  3. Noszenie. Ze względu na wagę mojej pociechy, nie nosimy się zbyt długo w ciągu dnia ;) Według teorii, noszone dzieci są rzadziej kapryśne i bardziej ufne, częściej też znajdują się w stanie czujnego spokoju, który stymuluje je odkrywanie świata.
  4. Spanie blisko dziecka to coś co najbardziej lubimy w definicji rodzicielstwa bliskości :) Synek zajął swoje miejsce między mamą a tatą już po czterech, nieudanych nocach spania we własnym łóżeczku. Wspólne spanie z dzieckiem oznacza więcej czasu na bliski kontakt z nim. Spanie w pobliżu Maluszka, dotyk i karmienie zmniejszają jego nocne lęki przed separacją i pomagają mu nauczyć się, iż sen to przyjemny i niegroźny stan. Lubimy razem spać, a z samego rana - tuż po przebudzeniu - lubimy się razem bawić misiami i samochodzikami (jeszcze w łóżku).
  5. Wierzę, że płacz mojego dziecka jest jego sposobem komunikacji ze mną.
    Synek z reguły jest bardzo spokojny, cichy i grzeczny. Mało płacze. Jednak, kiedy już zapłacze, wiem, że coś mu dolega, pragnie mi przekazać jakąś informację. Staramy się za każdym razem reagować na jego płacz. Tulimy go, pocieszamy, staramy się go uspokoić, a to z kolei buduje jego zaufanie do nas.
  6. Wystrzegamy się dziecięcych “treserów”, które promują surowy i radykalny styl rodzicielstwa, które nakazują trzymania się ścisłego rozkładu, a nie obserwacji dziecka. Kiedyś odwiedził nas właściciel domu, który wynajmujemy. Maluch akurat płakał mi na rękach, gdyż był zmęczony i chciał spać. Właściciel zaśmiał mi się dosłownie w twarz, kiedy powiedziałam mu, że muszę iść uśpić synka. Stwierdził, że on jako ojciec trójki synów, nigdy nie miał takiego problemu. Po prostu zostawiali z żoną płaczącego szkrabka w łóżeczku tak długo, aż sam zasnął. W ten sposób pozbyli się jednego problemu z dzieckiem. Ja takiego sposobu nie uznaję i już wolę trochę się nagimnastykować, i uśpić dziecko w miłej, przyjaznej atmosferze. Dla nas takie zimne style wychowania nie pomagają w tworzeniu więzi z dzieckiem, tworzą dystans między rodzicem i dzieckiem, a także zaburzają poczucie bezpieczeństwa u dziecka.
  7. Równowaga pomiędzy dążeniem rodziców do zapewnienia dziecku wszystkiego co najlepsze a spełnieniem własnych potrzeb jest bardzo ważna. Kluczem może okazać się zwykła rozmowa, wspólne podejmowanie decyzji, a także właściwe reagowanie na sygnały dziecka. My w pewnym momencie zdecydowaliśmy, że mąż będzie spał w drugim pokoju. Powody były dwa: ja i Maluch nie wysypialiśmy się bo tata głośno chrapał i nas budził. A drugi: tata nie wysypiał się i chodził do pracy z oczami na zapałkach, ponieważ mama ciągle go budziła i kopała, żeby przestał głośno chrapać. Zarówno tacie, jak i mamie z dzieckiem taka "pokojowa" rozłąka pasuje i w niczym nie zaburzyła życia rodzinnego ;)
A jakie jest Wasze podejście do rodzicielstwa? Czy również praktykujecie rodzicielstwo bliskości?

Pozdrawiam,





* Źródło: dziecisawazne.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz