wtorek, 3 grudnia 2013

Małe przyjaźnie

***
"Psychologowie dziecięcy wykazują, że dzieci radzą sobie bardzo dobrze, kiedy mogą działać wspólnie z jedną osobą bądź pracować w niewielkiej grupie złożonej z dwóch do czterech osób. Kiedy jednak spotykają się z grupą o liczebności klasy szkolnej po to, by uczestniczyć w typowych dla szkoły zajęciach, stają się spięte i zestresowane."
 źródło 
Tak się zastanawiam... czy roczne dziecko może nawiązać przyjaźń z innym dzieckiem? Patrząc na kwitnące życie towarzyskie mojego synka, chyba śmiało mogę powiedzieć, że jakaś namiastka przyjaźni, koleżeństwa lub znajomości istnieje.
Dwa dni temu miałam przyjemność opiekować się przez kilka godzin córką naszych znajomych. Niespełna dwuletnia dziewczynka, żywe srebro. Mój Maluch ją uwielbia. Piszczy i cieszy się od ucha do ucha na jej widok. Codziennie razem chodzimy na spacerki, nad morze, na zakupy, ostatnio byliśmy razem na basenie. Maluchy spędzają ze sobą bardzo dużo czasu. Raz bawią się ładnie, każdy jakąś upatrzoną przez siebie zabawką, innym razem wyrywają sobie autko, przepychają, złoszczą się na siebie i płaczą... Ale na koniec i tak obdarzają się buziakami i przytulaskami.

Czy na tym polega socjalizacja dziecka?
Poszperałam troszkę w internecie i być może jesteśmy na właściwej ścieżce. Dzieciaczki nasze przebywając w swoim towarzystwie, bawiąc się czy nawet walcząc o swoje zabawki poznają zasady działania w otoczeniu oraz normy w nim obowiązujące. A dzięki temu, że czasami my - rodzice - pokazujemy, lekko ingerujemy podczas ich wspólnej zabawy, np. kiedy tłumaczę synkowi, że nie należy bić koleżanki po twarzy lub kiedy my mamuśki pomagamy im dzielić się zabawkami (tak bez łez i okazywania złości w sensie), wówczas zdobywają wiedzę o tym, które zachowania są dobre, a które niewłaściwe. Teraz kiedy Maluch jest jeszcze taki mały może niewiele rozumie, ale wierzę, że coś tam w głowie zostaje. Na przyszłość.
A tak mniej więcej wygląda ta ich przyjaźń...
Gadu, gadu...
 
Wspólna zabawa

   Przepychanki i walka o miejsce przy zabawce
A jak to wygląda w Waszych domach? Czy również staracie się tłumaczyć, pokazywać, uczyć  dziecka pewnych reguł już od małego? Wiem, że wiele rodzin stosuje się do zasady "nie wtrącać się między dzieci", ale czy to zdaje egzamin? Zależy mi bowiem, aby wychować mojego synka na dobrego, uśmiechniętego człowieka, który będzie potrafił dzielić się z innymi, optymistę i realistę w jednym ciele :)

Pozdrawiam,


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz