piątek, 6 grudnia 2013

Mikołajki '2013

***
Dzisiejszy dzień był wyjątkowy. Z samego rana obdarowaliśmy synka prezentem (czyt. bluzeczka i książeczka) i przez resztę dnia czekaliśmy na popołudniową wizytę Małej Mikołajki i jej rodziców :) W międzyczasie zadzwoniliśmy na Skype do babci i ta pokazała nam cóż takiego pięknego dostał w prezencie Maluch od... No właśnie. Czy wspominałam już, że
braliśmy udział w wymianie mikołajkowej u Madzi z Ciepełkowa? Dzień wcześniej dotarła do nas tajemnicza paczka od Anetki z pięknymi ubrankami dla Małego :) Bardzo dziękujemy! :)


Lubię 6 grudnia, gdyż cały dzień udziela mi się świąteczna atmosfera. Zanim dotarli do nas goście, ustroiłam dom w kilka gadżetów. Ustawiłam figurki z aniołkami, okno udekorowałam lampkami, postawiłam Mikołajka, zmieniłam świeczniki na te świąteczne. A na koniec, drzwi otworzyłam w czapce Mikołaja :) 
Po kolejnej wymianie prezentów jesteśmy bogatsi o nową, piękną książeczkę oraz lwa na kółkach. Będzie teraz co prowadzać na spacerkach ;)


  
  Cioci i wujkowi oraz ich małej Mikołajce dziękujemy za prezencik :)

Jednak żeby nie było, że dzisiejszy dzień był całkiem super, wesoły i "bezbolesny"... Synek od rana był bardzo niespokojny, marudny i bez humoru. Podejrzewam ząbki, gdyż rączki cały czas wędrowały do buźki i Maluszek odmawiał jedzenia. Jak zwykle w takich chwilach najlepszym lekarstwem na całe zło okazał się cycuś i przytulanie do mamusi. Przyznam szczerze, że momentami traciłam cierpliwość i już miałam dość tego płaczu i wycia za mną. Nawet na siusiu nie mogłam iść bez kompana... 
Ale powiedziałam sobie, że tak łatwo się nie poddam i przy Mikołajkach zrobiłam promocję na cycusia: Mały mógł jeść kiedy chciał i ile chciał, a ja nawet nie próbowałam mu wciskać obiadu czy innych dań, które normalnie spożywa :) Uśmiech najedzonego mleczkiem brzuszka - bezcenny, a i humor na chwil kilka wracał. No cóż. Życie i ząbkowanie trzeba przejść. 

A jak Wam, drodzy Czytelnicy udały się Mikołajki? Mam nadzieje, że nie tylko dzieciaczki zostały obdarowane prezencikami? Mi Mikołaj przyniósł czekoladowego misia do schrupania ;) 

Pozdrawiam,
     



P.S. Jest to mój pierwszy wpis w nowym miejscu. Wracamy do blogowania po długiej i męczącej przeprowadzce! Blogosfero - WITAMY!!! :)




14 komentarzy:

  1. Witamy w nowym miejscu :))

    Nam Mikołajki minęły miło :)) Toż to Maluch Twój miał Dzień Dziecka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie można i tak powiedzieć :) Połączyliśmy święta, hihi ;)

      Usuń
  2. No to i ja tu dotarłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas też cyc jest lekiem na całe zło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego tak ciężko nam z niego zrezygnować :)

      Usuń
  4. ach te ząbki niefajne są nawet nie chcę sobie przypominac tego czasu. mam nadzijeę ze już lepiej i że wkońcu wybiją się i będzie dobrze i z uśmiechem
    U nas też na smutno było :( z bólem uszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też już nie mogę się doczekać, kiedy wszystkie ząbki już wyjdą :/ Żal mi maluszka, bo żele, camilia czy inne sposoby jakoś przestały działać. No cóż, trzeba to przeżyć.
      Widziałam na Waszym blogu, że i u Was niewesoło :(

      Usuń
  5. nas jako takie świętowanie ominęło, ale u was miło :)
    a i synek z mamusią się wyprzytulał widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hihi, prawda... naprzytulaliśmy się za wszystkie czasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo dziękujemy za odwiedziny i miłe słowa :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzień dobry! :) Niech Wam się dobrze "mieszka" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Madziu! :* Już się tu zadomowiliśmy, choć prace remontowe w toku ;)

      Usuń