wtorek, 3 grudnia 2013

Mój synek rozkwitł…

***
… niczym róża! Kochani, właśnie wróciłam od lekarza. Niepokoiło mnie, że Maluch gorączkował w nocy i miał stan podgorączkowy w dzień, mimo iż podałam mu już trzy dawki antybiotyku. Dodatkowo zauważyłam dziwną wysypkę, która z każdą godziną wydawała mi się dziwniejsza :/ Dziś w przychodni przyjmowała inna pani doktor i już na samym wejściu
zauważyła o co chodzi. Wczorajsza diagnoza mogła być mylna, gdyż gardło faktycznie jest zaczerwienione (jakby na anginę), ale to już szykowało się właśnie na różyczkę. Dzisiaj pani doktor powiedziała mi też, że na ciele synka są dwa rodzaje wysypki: jedna z różyczki, a druga to uczulenie na antybiotyk (Hiconcil). Antybiotyk mam zaprzestać i tylko podawać Nurofen w celu zbicia ewentualnej gorączki. Różyczka zejdzie sama. Ząbkowanie również potwierdziła. Idzie kilka zębów w tym samym czasie :/
Ale nam się trafiło. Mój urlop od początku spędzam z synkiem na rękach, bo ciągle ma jakieś dolegliwości. I choć inni domownicy starają się mi pomóc jak mogą, Maluch i tak tylko chce być ze mną i przy piersi. No cóż, już taka moja rola… jeśli w ten sposób czuje się bezpieczniej, to poświęcę dla niego wszystko :)


Pozdrawiam,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz