niedziela, 1 grudnia 2013

O życiu towarzyskim słów kilka...



***
Życie towarzyskie rodziców:
Dziś dokonałam odkrycia. A raczej przypomniałam sobie o czymś, bo pochłonięta obowiązkami mamusi, zatraciłam poczucie czasu. Mamy Karnawał!!! :) Może aż tak wielkie odkrycie to nie jest, pewnie dla niektórych z Was to oczywiste, ale dla mnie... Dla mnie czas płynie teraz inaczej. Po mamusinemu.
Normalnie, w tym okresie balowalibyśmy gdzieś z mężem. Może na prywatce u znajomych, może wyruszylibyśmy "w miasto",wystrojeni i wypachnieni. Dziś, jedyna karnawałowa rozrywka to kanapa, telewizor i jakieś słodkości na stole, aby umilić jakoś wieczór, strój obowiązkowy - wygodna piżama :)
Nie oznacza to jednak, że nasze życie towarzyskie umarło śmiercią naturalną wraz z pojawieniem się dzieciątka. Absolutnie, nie! Staramy się jak najczęściej spotykać ze znajomymi, posiedzieć razem przy kawce, chłopaki przy piwku lub drinku. Dzieci nam towarzyszą, ale to w niczym nie przeszkadza. Opowiadamy kawały, słuchamy muzyki, wspominamy stare, dobre czasy, wspólne wakacje... cofamy się w czasie z uśmiechem na twarzy, ale nie żałujemy teraźniejszości. Wszyscy mamy dzieci i to one teraz są naszym priorytetem.

Życie towarzyskie Maluszka:
Siłą rzeczy, kiedy my - rodzice, spotykamy się ze swoimi dzieciatymi znajomymi, nasz Maluch spotyka się z ich dziećmi. Ogólnie wiadome jest, że tam gdzie szkrabek, tam i mnóstwo zabawek (chociaż u nas ilość zabawek jest jeszcze do ogarnięcia). Wszystkie dzieciaczki, te chodzące, pełzające i dopiero siedzące, mają raj zabawkowy dla siebie. W powietrzu latają piłeczki, misie, lalki i ich domki, klocki...itp. Ogólnie wszystko, co nie ma skrzydeł, a przy dziecku latać potrafi ;) Są walki między maluszkami o daną zabawkę, ale jest też kupa radości, śmiechu i pisków. Nasz Mały ogólnie lubi towarzystwo innych dzieci i wygląda na zadowolonego. Mam czasem nawet wrażenie, że jego życie towarzyskie kręci się bardziej niż nasze :D Jedynym problemem naszego synka jest fakt, że szybko go takie spotkania męczą i domaga się wtedy snu. A to oznacza koniec "imprezy" i dla Malucha, i dla rodziców. Wracamy do domu!

Pozdrawiam,


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz