***
Życie towarzyskie rodziców:
Dziś
dokonałam odkrycia. A raczej przypomniałam sobie o czymś, bo
pochłonięta obowiązkami mamusi, zatraciłam poczucie czasu. Mamy
Karnawał!!! :) Może aż tak wielkie odkrycie to nie jest, pewnie dla
niektórych z Was to oczywiste, ale dla mnie... Dla mnie czas płynie
teraz inaczej. Po mamusinemu.
Normalnie, w tym okresie balowalibyśmy
gdzieś z mężem. Może na prywatce u znajomych, może wyruszylibyśmy "w
miasto",wystrojeni i wypachnieni. Dziś, jedyna karnawałowa rozrywka to
kanapa, telewizor i jakieś słodkości na stole, aby umilić jakoś wieczór,
strój obowiązkowy - wygodna piżama :)
Nie
oznacza to jednak, że nasze życie towarzyskie umarło śmiercią naturalną
wraz z pojawieniem się dzieciątka. Absolutnie, nie! Staramy się jak
najczęściej spotykać ze znajomymi, posiedzieć razem przy kawce, chłopaki
przy piwku lub drinku. Dzieci nam towarzyszą, ale to w niczym nie
przeszkadza. Opowiadamy kawały, słuchamy muzyki, wspominamy stare, dobre
czasy, wspólne wakacje... cofamy się w czasie z uśmiechem na twarzy,
ale nie żałujemy teraźniejszości. Wszyscy mamy dzieci i to one teraz są
naszym priorytetem.
Życie towarzyskie Maluszka:
Siłą
rzeczy, kiedy my - rodzice, spotykamy się ze swoimi dzieciatymi
znajomymi, nasz Maluch spotyka się z ich dziećmi. Ogólnie wiadome jest,
że tam gdzie szkrabek, tam i mnóstwo zabawek (chociaż u nas ilość
zabawek jest jeszcze do ogarnięcia). Wszystkie dzieciaczki, te chodzące,
pełzające i dopiero siedzące, mają raj zabawkowy dla siebie. W
powietrzu latają piłeczki, misie, lalki i ich domki, klocki...itp.
Ogólnie wszystko, co nie ma skrzydeł, a przy dziecku latać potrafi ;) Są
walki między maluszkami o daną zabawkę, ale jest też kupa radości,
śmiechu i pisków. Nasz Mały ogólnie lubi towarzystwo innych dzieci i
wygląda na zadowolonego. Mam czasem nawet wrażenie, że jego życie
towarzyskie kręci się bardziej niż nasze :D Jedynym problemem naszego
synka jest fakt, że szybko go takie spotkania męczą i domaga się wtedy
snu. A to oznacza koniec "imprezy" i dla Malucha, i dla rodziców.
Wracamy do domu!
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz