***
Po ostatnim wydarzeniu, kiedy to Maluch
zatrzasnął się w łazience, zauważyłam pewne zmiany w jego zachowaniu.
Obawiałam się tego i prosiłam w duchu, aby nie odbiło się to na psychice
synka. Jednak wczoraj moje przypuszczenia, znalazły swoje
potwierdzenie.
Trauma? Zespół stresu pourazowego*? Coś w tym jest…
W domu Szkrab nie odstępuje mnie na krok,
wszędzie chodzi za mną, ciągnie za sweter i domaga się, abym wzięła go
na ręce. Kiedy odmawiam, wpada w histeryczny płacz, łzy lecą jak grochy,
trzęsie się jakby ze strachu. Próbowałam go jakoś przetrzymać,
ignorować i nie brać od razu na ręce, ale nie wytrzymuję za długo, serce
mi pęka. To trochę wygląda jak lęk separacyjny.
Druga sprawa, która zwróciła moją uwagę to
jazda windą. Do tej pory to była frajda. Naciskanie przycisków zawsze
umilało czas Maluchowi. Wczoraj pojechałam z synkiem do centrum
handlowego i co się okazało? W windzie zaczął panicznie płakać, wić się,
a palec u ręki ściskał mi ze wszystkich sił. Czyżby teraz bał się
ciasnych pomieszczeń? Zamknięcia? Mam nadzieje, że to przejściowe, bo
troszkę mnie to zmartwiło :/
I wreszcie po trzecie. Szkrab domaga się
częściej piersi, szuka przy niej ukojenia i bezpieczeństwa, to
oczywiste. Oprócz tego, Maluch mocno się we mnie wtula, bierze moją rękę
i kładzie na siebie tak, żebym mogła go obejmować. Sen ma raczej
spokojny, nie budzi się w nocy z płaczem, więc wydaje mi się, że jakieś
tam poczucie bezpieczeństwa ma i to mnie uspokaja :)
Oczywiste jest, że czas leczy rany. Mam
nadzieje, że trauma Maluchowi szybko przeminie i znów będzie ufniejszy
oraz odważniejszy. Cały czas go do tego zachęcamy, pokazujemy, że
przebywanie samemu w pokoju obok wcale nie jest straszne, że jesteśmy
tuż obok, za ścianą i czuwamy nad nim. Trzymajcie kciuki proszę! :)
Pozdrawiam,
*Zespół
stresu pourazowego jest to zaburzenie wywołane traumatycznym przeżyciem
lub wydarzeniem. Dzieci, u których się rozwinął, cierpią na problemy ze
snem, koncentracją, żyją w poczuciu ciągłego zagrożenia. Jeśli syndrom
nie będzie w porę rozpoznany i leczony może mieć negatywny wpływ na całe
życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz