***
Korzystamy
z pięknej aury! Korzystamy ile się da. Cały tydzień jestem z Maluchem w
domu i staram się urozmaicać Szkrabkowi dzień. Kiedy pada deszcz, to
sobie pada, a ja zakładam folię na wózek, kurtkę przeciwdeszczową na
siebie i idziemy w trasę. Kiedy świeci słońce (tak, jak dziś), na spacer
wychodzimy wcześniej, już po śniadanku. Do niedawna spacerowanie
polegało na tym, że Mały sobie smacznie spał w
wózku, a ja stare ścieżki
przecierałam. W ciszy i samotnie (nie wliczając psiaka, który przy
nodze biegnie) lub z moimi współtowarzyszkami - mamami (jedyny czas na
pogaduchy) :) Od kilku tygodni Maluch zmienił swoje przyzwyczajenia i na
spacerze urywa sobie (albo i nie) ok. 40 minut, drzemki, by później
podziwiać świat ze swojej spacerówki. Spacery stały się dla niego
ciekawsze i bardziej interesujące, odkrywcze. Ale... Ale ileż można
siedzieć i gapić się na kolejne drzewo, na przejeżdżające samochody,
ćwierkające ptaszki. Dziecko moje zapragnęło nowych wrażeń. Wtedy
zabrałam go na plac zabaw, o czym już pisałam TUTAJ. Maluszek plac zabaw polubił, choć nie bawi się i nie korzysta ze wszystkich zabawek.
Dziś,
jako że poranek był przepiękny, ponownie udaliśmy się w kierunku placu
zabaw. Szczęśliwie dla nas... nikogo na placu nie było i mogliśmy
swobodniej skorzystać ze wszystkich zabawek :)
Królowała huśtawka!
Na inne sprzęty też powędrowaliśmy, ale już rąk mi nie starczyło, żeby fotkę strzelić :)
Później
przeszliśmy się nad morze, żeby wsłuchać się w szum fal, popatrzeć na
mewy, statki i przy okazji, pozwolić psu się wybiegać. W sklepie w oko
wpadły mi już łopatka i wiaderko na plażę, ale z tym muszę chyba jeszcze
poczekać... Obawiam się, że na dzień dzisiejszy piasek lądowałby w buzi
:/ , dlatego pozostaje nam podziwianie plaży z daleka.
A
na koniec, zabawy na podwórku. Jak się okazuje klamerki to najlepsze
zabawki. Dziecko zajęte na kolejne pół godziny :) Dopiero jak już się
znudziły, do łask wróciły "stare" zabawki...
Po
takim aktywnym dniu, po spędzeniu kilku dobrych godzin na świeżym
powietrzu synek jakby głodniejszy, tzn, ma większy apetyt (ponieważ
więcej zjada na obiad i jeszcze suto zapija cycusiem), chętniej idzie na
swoją popołudniową drzemkę, a wieczorami jakby lepiej zasypiał :)
Jutro kolejny dzień, kolejne zabawy i nowe doświadczenia. Kocham być MAMĄ!!! :D
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz