środa, 4 grudnia 2013

Spacerek - niespodzianka

***
Nic nie zapowiadało, że w niedzielę ruszymy się z domu. Po obowiązkowym spacerku z Maluchem, planowaliśmy już tylko zabawy w domu lub na podwórku. Jednak plany szybko i niespodziewanie zmieniły się kiedy poszłam usypiać synka na popołudniową drzemkę.
Jeden cycuś nie uśpił, no to hop, drugi poszedł w ruch... ale oczy nadal były jak 5zł. Wtedy mnie
olśniło i wpadłam na pomysł, żeby zapakować Szkrabka w samochód i jechać przed siebie. Spakowaliśmy niezbędne rzeczy i po 15 minutach już jechaliśmy do pobliskiego zamku z parkiem i placem zabaw dla dzieci. Co jak co, ale świeże powietrze plus zabawy na placu zabaw plus cyckanie na ławeczce w lasku równa się śpiące, ale zadowolone dziecko :)


 
Z mamusią za rączkę

Na plac zabaw prowadzi widokowa dróżka, a spacerek zajmuje... naszym tempem 20 minut ;)

Tam daleko... to Irandia Północna

Cały teren przy zamku porasta idealnie zadbana i przycięta trawa, na której można rozłożyć koc, poleżeć lub zrobić rodzinny piknik.


Przy zamku znajduje się piękny różany park.


Ale można też podziwiać inne gatunki kwiatów, które aktualnie kwitną całą swoją mocą i cieszą oko zwiedzającego.


Gdy już napatrzyliśmy się na kwiatki i bzykające pszczółki, poszliśmy w kierunku placu zabaw. Niedziela była ciepła i słoneczna, toteż plac tętnił życiem :)


Mimo wszystko, udało nam się poujeżdżać ulubione zabawki Malucha.

Na bujaku - krokodylku

Na huśtawce

Na ślizgawce

Przy statku pirackim ;)

Mama też miała ochotę się pobujać... z synkiem na kolanach

Machamy dzieciom na pożegnanie


To był spontaniczny wypad, a takie lubimy najbardziej. Plan zakładał delikatne wymęczenie Maluszka. Udało się. Nawet za bardzo, bo po przyjeździe do domu synek nie miał siły już zjeść kaszki na dobranoc, a przy szybkiej kąpieli zasypiał mi na rękach :) Była godzina 18.

Pozdrawiam,

1 komentarz:

  1. ach i zapomniałam napisac od razu świetnie wygląda nowy blog bardzo mi się podoba
    trzymam kciuki za dalsze przenoszenie

    OdpowiedzUsuń