środa, 4 grudnia 2013

Uczymy się języka

***
Kiedy byłam mała, tak na oko 7-8 lat, rodzice zapisali mnie na wakacyjny kurs języka angielskiego. To była mała grupa dzieci, a zajęcia prowadziła bardzo sympatyczna pani. Pamiętam, że nauka polegała głównie na zabawie, była lekka i przyjemna, połączona ze śpiewaniem angielskich piosenek. Poznałam wtedy nazwy zwierząt, kolory, nauczyłam się liczyć, potrafiłam się przedstawić lub powiedzieć ile mam lat. Wspominam
tamte wakacje z uśmiechem i mogę śmiało powiedzieć, że wtedy właśnie zaczęła się moja przygoda z językiem angielskim.
Podobno dzieci chłoną wiedzę czy umiejętności niczym gąbka... Uczą się bardzo szybko i ta wiedza nabyta za malucha owocuje w przyszłości. Każdy, kto ma małe dziecko zna jego mechanizm działania: Ty chcący lub niechcący coś pokażesz lub powiesz, a za chwilę szkrab robi to samo. Uczy się i poznaje w tempie niemalże ekspresowym :)
Wiecie już, że mieszkamy na Zielonej Wyspie. Nie podjęliśmy decyzji jak długi będzie nasz pobyt tutaj, ale napewno jeszcze kilka lat przed nami. Siłą rzeczy synek podejmie tu swoją wczesną edukację. Na początku przedszkole, później szkoła... a to wszystko w języku angielskim. Postanowiliśmy z mężem, że Maluch będzie miał styczność z tym językiem już od najmłodszego. Chcemy, by z dniem rozpoczęcia swojej edukacji obcy język nie był mu obcy ;) By potrafił zakomunikować swoje potrzeby i aby rozumiał, co inni chcą od niego.

Jak się uczymy?

Staramy się, aby nauka przebiegała jak najbardziej naturalnie. Zero przymusu czy pośpiechu. Raczej na zasadzie zabawy, gry słów. Chodzi nam bardziej o osłuchanie się z obcą mową czy akcentem (choć wierzę, że w szkole szybko go załapie).

Nasze "pomoce naukowe":

1. Rytmiczne piosenki i rymowanki wykonywane w języku angielskim- tu oczywiście uśmiechamy się do popularnego YouTube :) Dzięki tej stronie internetowej mamy dostęp do niezliczonej liczby piosenek. Wiernie słuchamy przebojów wykonywanych przez dzieci z Mother Goose Club, dość popularne Baby Beetles, Kids TV czy jedne z naszych ulubionych BabyTV i Super Simple Songs. Większość to przeboje, które Maluch usłyszy w przedszkolu czy szkole, a wtedy będzie je już znał i potrafił zaśpiewać z innymi :) Te piosenki dają dużo radości i uśmiechu Maluchowi, ale przy okazji też uczą. Na przykład piosenka Old McDonald uczy nazw zwierząt oraz odgłosów jakie one wydają. Czasami śmiejemy się z mężem, kiedy mówimy do synka: "Zobacz, to jest konik. Konik robi icha cha, ale po angielsku robi nej nej (co dla mnie jest dziwnym odgłosem). Albo świnka po polsku robi chrum chrum, a po angielsku oink oink... Zabawne prawda? Ale my musimy poznawać oba, żeby nie było później zdziwienia ;)
2. Uczymy się pojedynczych słówek - nie!, nie otwieram słownika i nie czytam go zamiast bajki ;) Kiedy idziemy na spacer i nadjeżdża autobus, pokazuję go synkowi i mówię: "to jest autobus - bus", albo nadchodzi pani z psem - mówię "piesek - doggy", zatrzymujemy się przy stacji kolejowej i nadjeżdża pociąg - train, naleję wody do kubeczka mówię "water" itd. Nie jest tak, że cały dzień powtarzam słówka. Robię to raczej przy okazji lub kiedy sobie przypomnę, podaję Maluchowi tylko przykłady.
3. Kolory, kształty i liczby - czyli Monster Truck :) Zapuściłam to synkowi przez przypadek, tylko dlatego, że pojawiają się tam autka, które aktualnie są u nas na topie ;) Mały momentalnie je polubił, chętnie słucha i uczy się:

4. Abecadło - uczymy się go głównie poprzez śpiewanie. I tu pomocna jest ABC Song z Mother Goose Club. Ostatnio jednak Malucha zainteresowało i nawet rozśmieszało abecadło w wykonaniu świnki Pepy.

5. Zabawki codziennego użytku - czyli wszystko to, co znajduje się na naszym domowym placu zabaw :) Uzbierało się troszkę tego w ostatnim czasie i Maluch po każdą chętnie chwyta. Począwszy od grająco-śpiewających książeczek, minilaptopa, aż po recytujące alfabet, kolory lub liczby misie, żabki i inne potwory ;) W ten sposób synek ma okazję osłuchać się w obcym nazewnictwie. Przyjemne z pożytecznym. Zabawa i nauka w jednym.

Książeczka interaktywna z piosenkami w języku angielskim (Vtech)

Interaktywny laptop Fisher Price uczący liczb, kolorów, kształtów, alfabetu; dwujęzyczny.

Kolejna książeczka interaktywna, dwujęzyczna firmy Fisher Price.

 Kolorowa książka dla maluchów ucząca liczb (ELC).

Interaktywna żabka, która liczy, śpiewa i uczy alfabetu.

 Ulubieniec synka. Interaktywny miś Eduś, dwujęzyczny. Uczy nazw poszczególnych części ciała (E-edu).

Zabawa i nauka idą w parze, gdy posiada się niezbędne narzędzia. Czy Wy, drodzy Czytelnicy, także zaznajamiacie Wasze dzieci z językiem obcym już od najmłodszych lat?

Pozdrawiam,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz