***
Dzisiaj
synek obchodził roczek kolejny raz. Urodziny zorganizowaliśmy tym razem
u moich rodziców i tu też zaprosiliśmy rodziców męża, mojego brata z
rodzinką, chrzestnego oraz dwie prababcie. Było bardzo rodzinnie,
wesoło, a Maluszek mógł wykorzystać kolejne osoby do zabawy i
prowadzania go po podwórku :) Szkrabek miał także okazję kolejny raz
dmuchać
świeczkę, oglądać kolorowe balony i pozować do wspólnych zdjęć.
Nowością dla niego była taca, na której miał do wyboru: książeczkę,
kieliszek, różaniec lub pieniążki. W naszym domu to taka mała tradycja.
Ja, dawno, dawno temu też miałam taki wybór i wtedy bez zastanowienia
zgarnęłam kieliszek (!), ale mama mi opowiadała, że akurat wtedy byłam
na etapie brania w rączki wszystkiego co szklane bo myślałam, że ze
wszystkiego można wypić kaszkę :D Mimo takiego wyboru w przeszłości,
który mógłby sugerować różne różności, zwolenniczką alkoholu nie jestem.
Owszem lubię sobie wypić lampkę wina czy piwko, ale na tym koniec :)
Dziś nasz synek powtórzył wybór mamy sprzed lat i chwycił... również za
kieliszek :/, a później jeszcze zgarnął pieniążki, hehe :) Ciekawe.
Wierzyć - nie wierzyć w takie "przepowiednie"?!
A czy w Waszych domach, drodzy Czytelnicy, również praktykuje się taki zwyczaj z okazji pierwszych urodzin dziecka?
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz